Świetna seria trwa! Chorzowianie po raz kolejny stanęli na wysokości zadania, tym razem w wyjazdowym meczu w Lubinie. O zwycięstwie przesądził gol niezawodnego Jarosława Niezgody.
Znów to zrobił! Niezgoda po raz kolejny przesądził o zwycięstwie chorzowskiego Ruchu. Napastnik zapewnił swojej drużynie trzy punkty w meczu, który najlepiej podsumował trener Waldemar Fornalik. - To było wymagające spotkanie, wiosną potrafiliśmy pokazać się z lepszej strony. Ale sztuką jest takie mecze wygrywać.
Niebiescy po końcowym gwizdku cieszyli się z pełnej puli, ale niewiele brakowało, by mecz rozpoczął się od katastrofy. Już w 18 sekundzie po dośrodkowaniu Krzysztofa Janusa piłkę do siatki powinien skierować Łukasz Janoszka, ale przestrzelił. Chorzowianie długo nie potrafili odpowiedzieć. Byli zmuszeni do kreowania akcji atakiem pozycyjnym, bo rywal nakładał wysoki pressing, spod którego trudno było się uwolnić. Ale wystarczyło nieco przyspieszyć, by gospodarze się pogubili - Patryk Lipski i Miłosz Przybecki chętnie grali dynamicznie, na jeden kontakt i momentalnie przenosili grę pod pole karne przeciwnika. Lecz tam brakowało celnych dośrodkowań i ostatniego podania. W 11. minucie minimalnie pomylił się Łukasz Moneta, który z woleja uderzył sytuacyjną piłkę.
Zagłębie po kwadransie przejęło inicjatywę i w polu karnym Libora Hrdlicki często się kotłowało. Ale Ruch mądrze się bronił i w obrębie swojej szesnastki nie pozwalał na zbyt wiele. I starał się wyprowadzać kontry. Niewiele brakowało, a po jednej z nich wyszedłby na prowadzenie - przed przerwą Moneta świetnie "wypuścił" Miłosza Przybeckiego, ale ten przekombinował. Wyglądało na to, że chciał rozerwać siatkę przy górnym rogu bramki, lecz włożył w swoją próbę wiele siły, a mało precyzji.
Druga połowa znów mogła rozpocząć się fatalnie - Rafał Grodzicki zbyt krótko wybił piłkę i sam na sam wyszedł Łukasz Piątek, ale w porę uprzedził go Hrdlicka. Trener Fornalik kilkakrotnie wstał z ławki, gwizdał i gestykulował, dając podopiecznym do zrozumienia, by szybciej operowali piłką i wychodzili na pozycje.
I właśnie jedna z szybkich, dynamicznych kontr - które wiosną są już znakiem rozpoznawczym Ruchu - dała zwycięskiego gola. Przybecki włączył piąty bieg, po chwili oddał piłkę Lipskiemu, a ten prostopadle i w tempo podał Niezgodzie. Snajper udowodnił, że jest w świetnej dyspozycji i bez trudu pokonał Martina Polacka.
W ostatnim kwadransie Zagłębie mogło, a wręcz powinno wyrównać. Ale wtedy egzamin zdała albo defensywa (Martin Konczkowski w ostatniej chwili uprzedził Arkadiusza Woźniaka, Moneta wybił piłkę z linii), albo... pomogli rywale. "Piłkę meczową" miał na nodze Kamil Mazek, lecz uderzył tak, że pewnie prędko nie zaśnie... - Było trochę szczęścia, ale też naszej ofiarności, jeden zapieprza za drugiego. Ta determinacja na boisku ma odzwierciedlenie w wynikach, bo coraz częściej gramy na zero z tyłu i regularnie punktujemy - cieszył się Moneta.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Zagłębie Lubin 0:1 (0:0) Ruch Chorzów
Bramka: Niezgoda 67'
Żółta kartka: Urbańczyk
Składy:
Zagłębie: Polacek - Todorovski, Madera, Guldan, Dziwniel - Janus (77' Woźniak), Piątek (85' Mazek), Kubicki, Starzyński, Janoszka (73' Vlasko) - Buksa.
Rezerwowi: Małkowski, Cotra, Jagiełło, Tosik.
Trener: Piotr Stokowiec
Kapitan: Lubomir Guldan
Ruch: Hrdlicka - Konczkowski, Grodzicki, Helik, Kowalczyk - Przybecki, Surma, Urbańczyk, Lipski, Moneta (85' Pazio) - Niezgoda (81' Visnakovs).
Rezerwowi: Miszczuk, Koj, Oleksy, Walski, Arak.
Trener: Waldemar Fornalik
Kapitan: Rafał Grodzicki
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)
Widzów: 5479 (mecz bez udziału kibiców Ruchu, na których ciążył zakaz wyjazdowy)
|
źródło: Niebiescy.pl