Ireneusz Psykała (trener juniorów):
- Przeciwnik był tak zdeterminowany i agresywnie grający, że trudno go porównać do kogoś wcześniej. I wszystko jest okej, to jest wkalkulowane w mecz, bo w sumie musimy być do tego przyzwyczajeni. Jednak przeciwnicy grali tak kontaktowo, wielokrotnie przekraczając dopuszczalne przepisy. To ich napędzało i wbrew pozorom, ta czerwona kartka na początku drugiej połowy utrudniła nam tylko życie. Gieksa wycofała się na dwudziesty metr i skupiła na obronie. Był to problem, ale trzeba powiedzieć, że stworzyliśmy sytuacje, brakowało tylko skuteczności.
Po faulu na Lewandowskim karnego nie wykorzystał Balicki, było też tak, że bramka była już pusta, a z linii bramkowej wybijał piłkę obrońca. Sama gra, przy takiej agresywności przeciwnika, była bardzo fajna. Jednak powinniśmy byli dłużej utrzymywać się przy piłce, a jednocześnie szybciej nią operować. Z drugiej strony Gieksa kilka razy nas skontrowała i również miała swoje okazje. To, że nie umieliśmy strzelić gola - takie mecze po prostu się zdarzają. Trzeba pochwalić zespół, bo chłopcy nie odpuścili i pokazali, co potrafią. Buduje mnie to, że nasza drużyna naprawdę chce grać w piłkę, a nie robić krzywdę rywalom.
źródło: Akademia Piłkarska Ruchu Chorzów