Prawie trzy tygodnie po zakończeniu rozgrywek chorzowski Ruch wciąż nie podpisał z umowy z trenerem, który po spadku z II ligi szczebel niżej poprowadzi Niebieskich. Kandydaci się zmieniają, tymczasem chorzowianie treningi powinni wznowić już za 10 dni - pisze SportSlaski.pl.
Jest faworyt i grono kandydatów, którzy pozostają w kręgu zainteresowań działaczy chorzowskiego Ruchu. Tym, który na dziś wydaje się najbliżej podpisania umowy jest Mirosław Smyła. Pozytywny finał rozmów między byłym szkoleniowcem m.in. Rozwoju Katowice, Odry Opole i Zagłębia Sosnowiec a włodarzami III-ligowca powinien nastąpić najpóźniej w poniedziałek.
Sprawa nie jest jednak jeszcze przesądzona. Alternatywą dla Smyły może być Łukasz Surma, działacze kontaktowali się również z Przemysławem Cecherzem. Wczoraj "Dziennik Zachodni" poinformował, że bliski podpisania umowy jest trener Krzysztof Górecko, ale ten w rozmowie telefonicznej przyznał, że podjął już decyzję co do swojej przyszłości. - To już nieaktualne. Ja na pewno zostaję w Gwarku Tarnowskie Góry - stwierdził stanowczo 46-letni szkoleniowiec, którego kandydaturę aprobowali również kibice.
W tym tygodniu przy Cichej pojawił się również Ryszard Komornicki, który w czasach prezesury Aleksandra Kurczyka pracował już w klubie w roli koordynatora miejscowej Akademii. To właśnie z inicjatywy jednego z głównych udziałowców klubu "Koko" podjął rozmowy. - Rozmawialiśmy, ale sytuacja organizacyjno-finansowa o której słyszę w połączeniu z konfliktami z kibicami jest dla mnie za trudna. Nie poradzę sobie z nią, a nie chcę angażować się w coś po to, by żegnać się po dwóch miesiącach - przyznaje uczciwie były reprezentant Polski, a do niedawna trener Siarki Tarnobrzeg.
źródło:
SportSlaski.pl