Lucjan Zieliński (pomocnik Ruchu):
- Spadamy z ligi i to jest włącznie nasza wina. Nie ma się czym usprawiedliwiać. Jeżeli nie wygrywamy meczów z tyloma sytuacjami, to nie zasługujemy na bycie w tej lidze. Nie chcę mówić o szczęściu, bo szczęścia można nie mieć raz czy dwa. Brakowało nam po prostu umiejętności. Dziękujemy tym, którzy nas wspierali i miejmy nadzieję, że Ruch jak najszybciej wróci tam, gdzie powinien być.
My się nie poddawaliśmy, a to że dzisiaj się nie udało, to jest to zmęczenie i fizyczne i psychiczne. Sam już to odczuwam i przez to np. nie mogłem wystąpić na Widzewie. Byłem tak przeciążony, że nie miałem sił już po dziesięciu minutach treningu. Przez cały tydzień musiałem schodzić po połowie treningu, bo nie dawałem rady.
Chciałbym naprawdę tutaj zostać, bo dobrze się tutaj czuję i dobrze mi się tutaj żyje. Szkoda mi, że spadamy do trzeciej ligi. Nie chcę podejmować decyzji teraz, muszę na chłodno to przemyśleć.
Patryk Baranowski (obrońca Błękitnych):
- Plan mieliśmy taki, by czekać na swojej połowie na Ruch, przejąć piłkę i grać z kontrataku. Wiedzieliśmy, że Radomiak musiał u siebie wygrać z Siarką i cieszymy się, że tak się ułożyło.
źródło: Niebiescy.pl