Mateusz Majewski (napastnik Ruchu):
- W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie sytuacje, dwie zostały wykorzystane, a ten skuteczności brakowało nam w poprzednich meczach. Gospodarze na drugą części wychodzili w nie najlepszych nastrojach. Na początku może chcieli ruszyć, ale my zachowaliśmy mądrość w grze. Można powiedzieć, że nasza postawa była dojrzała i konsekwentna. Rozmawialiśmy o tym, że szkoda że te derby nie trafiły się dwie, trzy kolejki wcześniej. Teraz jeszcze realnie bylibyśmy się o utrzymanie. Są jednak jeszcze dwa mecze i wszystko się może zdarzyć.
Dominik Małkowski (obrońca Ruchu):
- Przed meczem było założenie, że mamy wbiegać każdy w dany sektor. Ja wbiegłem w swój, otrzymałem dośrodkowanie od Mateusza Bogusza i tylko dołożyłem nogę. Cieszę się, że wywozimy do Chorzowa trzy punkty.
Wiedzieliśmy, jak ważne było to spotkanie dla naszych kibiców. To w końcu derby i udało nam się je wygrać. Wiadomo, jaka jest nasza sytuacja, ale powiedzieliśmy sobie, że nie patrzymy na tabelę. Zapominamy o wszystkim i wychodzimy na boisko, żeby osiągnąć jak najlepszy wynik. Dziś znów się to udało.
Z Bartkiem Kulejewskim dobrze się znamy, często występowaliśmy ze sobą w zespołach juniorskich. Nieźle się rozumiemy i myślę, że wyglądało to z naszej strony przyzwoicie.
Byliśmy dobrze zorganizowani. Trener Fornalak wyczulał nas na to, żebyśmy wychodzili z rywalem ze strefy i nie dali mu się obrócić z piłką. Dobrze nam to wychodziło i tylko się cieszyć.
Przede wszystkim skupiamy się na sobie, ale wiadomo, że po każdym meczu patrzymy w tabelę. Jeszcze nic nie jest zakończone i walczymy dalej. Sam walczę również z maturą, ale na szczęście już jest to za mną. Ustne egzaminy zaliczyłem na 90% i czekam na wyniki pisemnych. Jestem nastawiony optymistycznie.
Jakub Kowalski (pomocnik Ruchu):
- Trudno powiedzieć, dlaczego tak późno to zaskoczyło. Można powiedzieć, że zeszło z nas ciśnienie, bo każdy brał sobie do głowy to ostatnie miejsce w tabeli. Na pewno nie było tak, że nie chcieliśmy, bo w każdym meczu staraliśmy się wygrywać. Te dwa ostatnie spotkania powodują, że walką, determinacją i po prostu drużyną można wygrywać. I tak jest, ale trochę za późno zaczęliśmy wygrywać. Z każdego zwycięstwa trzeba wyciągać pozytywy i wniosku. Dopóki jest piłka w grze, dopóki są matematyczne szanse, to będziemy grać do końca.
Mateusz Hołownia (obrońca Ruchu):
- 3:0, pewne zwycięstwo, na zero z tyłu i kontrola przebiegu spotkania. W pierwszej połowie prowadziliśmy 2:0, Odra nie miała żadnych klarownych okazji, a my graliśmy fajnie w piłkę. Trzeba podkreślić, że gramy bardzo młodym zespołem. Wygraliśmy drugi mecz z rzędu i jedziemy dalej.
Wygrane derby pomogły nam mentalnie wskoczyć na inny poziom. Byliśmy przytłoczeni psychicznie po tych porażkach wysokich. Po zwycięstwie z GKS-em Katowice, że klub i kibice zaczęli na nas inaczej patrzeć. Fajnie, że passa trwa dalej, że wygraliśmy 3:0 i czekamy na kolejny mecz.
źródło: Niebiescy.pl