- Każdy z trenerów ma prawo do swojej koncepcji. Szkoleniowcy Ruchu zdecydowali się akurat na takie zestawienie. Ta drużyna jednak nie była wcale słaba i nie ma powodów, aby mówić, że rywal nas nie szanuje. To był dobry sparing i o to właśnie chodziło - stwierdził po sparingu z Ruchem Chorzów trener Podbeskidzia Bielsko-Biała Adam Nocoń.
Trener Juan Ramon Rocha dał w sobotę szansę zawodnikom, którzy w ostatnim czasie grali mało lub wcale. Dzięki temu na boisku zobaczyliśmy między innymi Libora Hrdlickę, Michała Rutkowskiego, Bartosza Nowaka, Adama Setlę czy Łukasza Siedlika. Przed sztabem szkoleniowym zaprezentowali się także Marcin Kowalczyk i Kamil Słoma, którzy wrócili do gry po kontuzji.
Inną koncepcję na sparing miał natomiast Adam Nocoń. - Nie chcieliśmy zaburzyć rytmu meczowego i dlatego w pierwszej połowie wystawiłem skład zbliżony do optymalnego. Wielu z tych podstawowych zawodników rozegrało 45 minut, więcej grali chociażby Paweł Oleksy i Marcin Sierczyński, obaj spędzili na murawie całe 90 minut. To był dla nas bardzo pożyteczny sparing, rozegrany w dobrych warunkach, a tempo spotkania było niezłe - powiedział trener "Górali".
W sparingu lepiej zaprezentowali się bielszczanie, którzy wygrali 2:0. - Wiadomo, że w takich spotkaniach wynik nie jest najważniejszy, ale zawsze dobrze wygrać. Nawet podczas treningu w grach wewnętrznych chodzi o to, aby dążyć do zwycięstwa - zaznaczył Nocoń.
źródło: Niebiescy.pl / Sport