Paweł Baranowski, który rozpoczął z Ruchem Chorzów przygotowania do rundy wiosennej, nie zagrał w sobotę w sparingu z MFK Karviną. Stoper wybrał grę na zapleczu ekstraklasy.
Były piłkarz Podbeskidzia Bielsko-Biała przyjechał do Chorzowa w ubiegłym tygodniu w poniedziałek. Baranowski przez ostatnie pół roku był bez klubu, w tym czasie leczył kontuzję mięśnia czworogłowego. Urazu doznał podczas testów w Górniku Łęczna. We wrześniu był bardzo bliski podpisania kontraktu z drugoligowym izraelskim Maccabi Ahi Nazaret. Nie doszło do tego, bo uraz wciąż mu dokuczał. - Jestem tutaj po to, aby wrócić do grania w piłkę. Przez ostatnie trzy tygodnie ćwiczyłem pod okiem trenera przygotowania fizycznego – przyznawał na początku tygodnia. Na Cichą przyjechał nawet jego menedżer Marek Citko. Baranowski jednak piłkarzem Niebieskich nie zostanie. Dlaczego? Trener Waldemar Fornalik zdradził, że stoper wybrał grę w jednym z pierwszoligowych klubów. Z naszych informacji wynika, że chodzi o Wisłę Puławy.
Szkoleniowiec Ruchu był rozczarowany decyzją Baranowskiego, bo pokładał w nim spore nadzieje. Zawodnik miał wzmocnić konkurencję w środku defensywy.
źródło: Sport / Niebiescy.pl