- Z całym szacunkiem dla Janka, to my jesteśmy bliżej drużyny. Aby grać w ten sposób musi być spełnionych kilka warunków. Napastnicy muszą ze sobą dobrze współpracować. Dwóch z nich doszli do nas w ostatnim dniu okienka transferowego. Było za mało czasu, aby sprawdzić wariant z dwoma graczami z przodu - mówi trener
Waldemar Fornalik w rozmowie z portalem KatowickiSport.pl. Zapraszamy do przeczytania wybranych fragmentów.
Jaka jest atmosfera w zespole, skoro macie za sobą aż pięć porażek?
Waldemar Fornalik: - W lidze przegraliśmy cztery mecze, a porażki w Pucharze Polski są czasami wkalkulowane. Zresztą zagraliśmy wtedy z Lechem Poznań w eksperymentalnym ustawieniu. W zespole panuje atmosfera skupienia. Każdy zdaje sobie sprawę, jakie są przed nami wyzwania, w jakim gramy klubie i jakie są tutaj wymagania. Pracujemy ciężko i chcemy stanąć na wysokości zadania.
W czym pokłada pan swój optymizm?
- Gdybyśmy przegrali wspomniane mecze w kiepskim stylu, nie stwarzając sytuacji, wtedy trzeba byłoby głęboko zastanowić się, co dzieje się z zespołem, ale my potrafimy fazami grać dobrze. Styl zespołu nie jest zły, ale jest subtelna różnica pomiędzy graniem, a wygrywaniem. Każde z tych spotkań przegraliśmy też jedną bramką i niekoniecznie przeciwnik był lepszy.
Zauważyłem, że Kamil Lech stał się wśród kibiców kozłem ofiarnym.
- Kamil, jak każdy, popełnia błędy. Wiadomo, że jego są bardziej wyeksponowane, bo kończą się stratą bramek. Nie szukałbym jednak tylko winnego porażek w Kamilu. Każdy w tym zespole ma coś sobie do zarzucenia i trzeba to zmienić. Drużyna musi być bardziej skuteczna, musi zacząć wygrywać.
(...)
Jan Benigier na naszych łamach apelował, aby wystawiał pan dwójkę napastników.
- Z całym szacunkiem dla Janka, to my jesteśmy bliżej drużyny. Aby grać w ten sposób musi być spełnionych kilka warunków. Napastnicy muszą ze sobą dobrze współpracować. Dwóch z nich (Eduards Visnakovs i Jakub Niezgoda - przyp. red.) doszli do nas w ostatnim dniu okienka transferowego. Było za mało czasu, aby sprawdzić wariant z dwoma graczami z przodu. Poza tym decydując się na takie ustawienie, musi być odpowiednio zabezpieczony środek pola. Niewykluczone, że w trakcie spotkania zdecyduję się na taki wariant, w zależności, jak będzie rozwijał się mecz, ale na dziś gra z dwoma graczami z przodu od pierwszych minut byłaby zbyt ryzykowna.
źródło: KatowickiSport.pl