Piątkowy mecz Niebieskich z Zagłębiem Lubin będzie istotny nie tylko ze względu na pulę ligowych punktów. Dla Waldemara Fornalika będzie mieć także dodatkową wartość - statystyczną, historyczną i sentymentalną.
O czym mowa? Szkoleniowiec po raz dwusetny stanie przy linii bocznej jako pierwszy trener Ruchu Chorzów. To nie lada jubileusz, zwłaszcza wziąwszy pod uwagę, że w poczcie trenerów Ruchu ustępuje już tylko Jerzemu Wyrobkowi (227 spotkań). Za swoimi plecami Fornalik pozostawił takie legendy jak Michal Vican (175), Leszek Jezierski (81) czy Orest Lenczyk (162).
To właśnie od Oresta Lenczyka, i poniekąd zrządzenia losu, rozpoczęła się przygoda Fornalika w charakterze szkoleniowca Ruchu. Podczas rundy jesiennej sezonu 1997/1998 odpowiadający za prowadzenie Niebieskich Lenczyk, po 10. kolejce musiał wyjechać na krótko za granicę. W wyjazdowym starciu z Wisłą Kraków, asystujący mu Fornalik, po raz pierwszy samodzielnie poprowadził chorzowian.
To był jednak tylko epizod. W kolejnych latach dzisiejszy jubilat rozwijał się jako asystent, a później pierwszy trener, ale w innych klubach - Wiśle Kraków, Górniku Zabrze, Amice Wronki, Odrze Wodzisław Śląski, Polonii Warszawa czy Widzewie Łódź. Prowadził zespoły tak w ekstraklasie, jak i na jej zapleczu.
Pierwszym trenerem Ruchu, już na zdecydowanie dłużej niż jedno spotkanie, został wiosną 2009 r. Zastąpił wtedy Bogusława Pietrzaka. I nie będzie przesadą jeśli stwierdzimy, że nowy zespół zastał drewniany, a zostawił murowany... Pogrążoną w kryzysie, walczącą o utrzymanie drużynę, odmienił w postrach ligowych faworytów. Ponad trzyletni okres pracy z "Niebieskimi" to dla Fornalika dwukrotny finał Pucharu Polski (2009, 2012), 3. miejsce w lidze (2010) i wicemistrzostwo (2012). 7 maja 2012 roku otrzymał nagrodę trenera sezonu podczas wieńczącej sezon gali Ekstraklasy. Został także, dwukrotnie uznany za trenera roku w plebiscycie tygodnika "Piłka Nożna" (2009, 2012).
Co warto podkreślić, sezon 2011/2012 był najlepszym dla Ruchu od 1989 r., kiedy to sięgnięto po czternasty tytuł mistrzowski (zresztą Fornalik był wówczas obrońcą Niebieskich). Dobre wyniki nie umknęły władzom PZPN - 10 lipca 2012 roku został selekcjonerem reprezentacji Polski.
Do Chorzowa wrócił po nieco ponad dwóch latach. W październiku 2014 r. zastąpił słowackiego szkoleniowca Jana Kociana. I znów miał za zadanie wyprowadzić zespół na prostą. Ruch po jedenastu kolejkach miał na koncie osiem punktów i znajdował się tuż nad strefą spadkową. Ostatecznie Niebiescy rozgrywki ukończyli na 10. miejscu w tabeli. W kolejnym sezonie awansowali do grupy mistrzowskiej, w której ostatecznie uplasowali się na 8. pozycji.
Trenerowi Fornalikowi serdecznie gratulujemy tak imponującej statystyki i życzymy, by śrubował ją nadal, w większości udanymi, zwycięskimi meczami jego podopiecznych. Najbliższa okazja już dziś wieczorem w starciu z Zagłębiem. Poprzednio trener Fornalik okazję do świętowania miał w lipcu zeszłego roku. Wtedy dyrygował poczynaniami Niebieskich po raz 150. Ten fakt pozwolili uczcić Michał Efir i Eduards Visnakovs - ich gole dały Ruchowi wygraną z Piastem Gliwice. Liczymy na powtórkę!
źródło: Niebiescy.pl