Ruch Chorzów wciąż czeka na Sabiena Lilaja, z którym związał się rocznym kontraktem. Okazało się, że były klub Albańczyka nie chce uznać, że Lilaj jest wolnym zawodnikiem.
W internecie można znaleźć artykuł, w którym prezes Skenderbeu Korce, czyli ostatniego klubu Lilaja, twierdzi, że pomocnik wciąż ma ważny kontrakt. Ardjan Takaj żąda za piłkarza 50 tys. euro. Według albańskich mediów szef klubu nie chce już rozmawiać z zawodnikiem i sprawa ma trafić do federacji. Co więcej, wczoraj pojawiła się także informacja, jakoby Lilaj dołączył do byłych kolegów i był do dyspozycji trenera Skenderbeu w weekendowym meczu!
- To jakaś niezrozumiała dla mnie gra prezesa Skenderbeu, który identycznie zachował się w przypadku Sebinu Plaku (obecnie gracz Śląska - przyp. red.). Lilaj jest naszym piłkarzem, podpisał z nami kontrakt, czekamy na jego papiery z albańskiej ambasady. Spodziewamy się go w Chorzowie na początku przyszłego tygodnia - mówi doradca zarządu ds. sportowych Mariusz Klimek
źródło:
KatowickiSport.pl