Zapraszamy do przeczytania relacji oraz przeglądania zdjęć z wyjazdu na mecz eliminacji Ligi Mistrzów The New Saints - Slovan Bratysława. Nadesłał je do nas "Biadacz" z "Niebieskiej Emigracji", któremu serdecznie dziękujemy.
» Zobacz zdjęcia
Mecze eliminacji Ligi Mistrzów czy Ligi Europy to dla nas kibiców Ruchu fantastyczna okazja do pokazania się na międzynarodowej arenie. Z niecierpliwością czekaliśmy, na kogo trafi Ruch w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Europy. Dla nas emigrantów na wyspach los jednak nie był łaskawy, gdyż trafiliśmy na FC Vaduz (Liechtenstein). Na szczęście mamy przyjaciół z Bratysławy, którzy w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów trafili na walijski The New Saints FC, który na co dzień swoje mecze rozgrywa w mieście Oswestry (teren Anglii), na stadionie Park Hall. Ostatecznie mecz został rozegrany w małej nadmorskiej miejscowości, mianowicie Rhyl (Walia), na stadionie The Corbett Sports Stadium należącym do miejscowego klubu Rhyl FC.
Jakiejś większej mobilizacji w naszych szeregach nie było, gdyż część wyspiarskich emigrantów wybrała mecz Ruchu w Liechtensteinie, na którym było obecnych od nas ponad 20 osób. Na mecz naszych przyjaciół do Walii ruszyło ogólnie
19 głów (w tym gościnnie Widzewiacy) z różnych stron Anglii. Pierwszy samochód niebiesko-widzewskiej emigracji był na miejscu na około 5 godzin przed meczem (w drodze do Rhyl chwilę staliśmy w Huddersfield i Manchesterze, by pozbierać ludzi, gdyż z Leeds jechaliśmy we dwóch). Nie zastanawiając się dłużej, zostawiliśmy samochód pod stadionem i uderzyliśmy na miasto po jakieś trunki, następnie udając się na plażę. Samo miasteczko, jak i plaża/morze wywarło na nas całkiem duże wrażenie. Chwilę później na miejsce dojechał drugi samochód i pierwsi kibice Slovana, z którymi udaliśmy się do pobliskiego pubu, nieopodal stadionu.
Po wizycie w pubie i wypiciu kilku piwek ruszyliśmy pod stadion, z racji tego, że nasza pierwsza grupa (4-osobowa) zarezerwowała bilety za pośrednictwem oficjalnej strony The New Saints, byliśmy pewni, że na obiekt wejdziemy bez mniejszych problemów - nic bardziej mylnego...
Od początku problemy z wpuszczeniem nas na stadion i na dobrą sprawę na początku sami nie wiedzieliśmy z jakiego powodu. Chodziliśmy jak ciule spod sektora gości pod sektor gospodarzy i w dalszym ciągu ochrona oraz właściciele obiektu nie chcieli nas wpuścić na stadion. Na początku chyba członkowie Zarządu Slovana stwierdzili, że nie biorą odpowiedzialności za polskich kibiców i nie chcieli nam sprzedać biletów. W takim razie udaliśmy się pod sektor Walijczyków. Ci też nie chcieli, twierdząc że bilety powinniśmy kupić u Słowaków, ale że jeden z naszej grupy zrobił cztery dni wcześniej rezerwację na bilety online (za pośrednictwem oficjalnej strony The New Saints) - to ostatecznie nam je dali (cena 20 funtów)... Ale i tak nie mogliśmy wejść na nie na obiekt :)
Organizator spotkania zwalał winę na miejscowe psy, że to ich decyzja, jednak te (o dziwo przyjaźnie nastawione) twierdziły, że to decyzja organizatora - i tak w koło Macieju. W końcu organizator został postraszony przez psy, że jeśli nas nie wpuszczą, to my weźmiemy prawników i oskarżymy organizatora o dyskryminację, ze względu na kraj pochodzenia. Momentalnie organizatorzy zmiękli i stwierdzili, że na obiekt możemy wejść, ale na sektor gospodarzy - z dala od kibiców Slovana. Miejscowi kibice byli wpuszczani bez żadnej kontroli i obmacywania przez pajaców z ochrony, a nas wzięli na bok i gruntownie przeszukali. W międzyczasie grupa kibiców Slovana już była obecna na sektorze gości - 60/70 głów. Chwilę po naszym wejściu na sektor, pod stadion podjechało 12 osób z Ruchu. Ich również nie chcieli wpuścić do klatki, z tym że owa grupa była ciut agresywniejsza i skutkiem tego doszło do jakiejś małej przepychanki z psami. Psy natychmiastowo kazały im opuścić miasto Rhyl i nie wracać przez 24 godziny pod groźbą aresztu.
Relacja kibica z 12-osobowej grupy:
Dotarliśmy na stadion około 10 minuty meczu. Poszliśmy po bilety pod sektor gości, a tam dwie osoby ze Slovana poinformowały nas, że mają listę imienną i Polacy muszą udać się na sektor gospodarzy. My jednak chcieliśmy wejść na sektor Slovana. Zaczęliśmy negocjacje z ochroną, ale później znowu jeden z kibiców Slovana przyszedł do nas i powiedział, żen ie będziemy mogli wejść.
W końcu poszliśmy pod sektor gospodarzy - tam już sporo psów i dowiadujemy się, że niby już nie ma biletów. Później niektórym z nas puściły nerwy i zaczęło się spisywanie, grożenie przez psy, że nas wywiozą i dostaniemy zakaz wkraczania do miasta Rhyl na kolejne 24 godziny itp. Poszło też o to, że niby psy i ochrona twierdziły, że zarząd Slovana nie chce nas na swoich sektorach (takie niby pismo dostali, my chcieliśmy je zobaczyć, ale nie zobaczyliśmy).
Po 30 minutach odpuściliśmy. Nas było 12, a psów chyba z 50. Pojechaliśmy więc na plażę, zaopatrzyliśmy się w piwka i zaczęliśmy biesiadować. Na plaży po meczu czekaliśmy około 20-30 minut aż ktoś przyjdzie, ale najwidoczniej minęliśmy się z drugą grupą kibiców Ruchu i Widzewa. Zaliczyliśmy kąpiel w morzu i zawinęliśmy się na chatę.
BIADACZ
Zapraszamy do przeglądania fotogalerii z wyjazdu na mecz.
LM: The New Saints 0:2 Slovan Bratysława
(18 zdjęć, autor: Biadacz)
źródło: Niebiescy.pl