Stomil Olsztyn okazał się bardzo wymagającym rywalem i dopiero seria "jedenastek" przesądziła o awansie "Niebieskich" do 1/4 finału Pucharu Polski. Piłkarze Ruchu byli w niej bezbłędni, a dodatkowo między słupkami mieli rewelacyjnego Krzysztofa Pilarza.
Los chciał, że po wyeliminowaniu Ruchu Zdzieszowice chorzowianie w dalszym etapie rozgrywek trafili na kolejnego drugoligowca - tym razem z dalekiego Olsztyna. Do stolicy województwa warmińsko-mazurskiego trener Fornalik zabrał najsilniejszą osiemnastkę. Kilku podstawowych zawodników od początku spotkania usiadło jednak na ławce rezerwowych. Dzięki temu szansę gry otrzymali m.in. Derbich, Lisowski czy Świerblewski.
W pierwszej połowie gra Ruchu pozostawiała wiele do życzenia. Dość powiedzieć, że "Niebiescy" pierwsze realne zagrożenie pod bramką rywala stworzyli dopiero w końcówce! Defensywa olsztynian została wręcz rozklepana (łącznie z golkiperem), ale Arkadiusz Piech nie zdołał trafić głową w światło bramki. - Zabrakło trochę szczęścia, ale może też zimnej krwi - ocenił 25-letni napastnik.
Waldemar Fornalik szybko postanowił zareagować na taki stan rzeczy i wprowadził na boisko Macieja Jankowskiego. Ta zmiana okazała się być dobrym posunięciem, bo "Jankes" wniósł wiele do swojej drużyny i raz po raz nękał Rafała Gikiewicza. Golkiper Stomilu spisywał się jednak bardzo dobrze i obronił wszystkie strzały, a tych było naprawdę dużo. Próbował go pokonać niemal każdy z chorzowian: Komac dwukrotnie groźnie uderzył z dystansu, Świerblewski minął dwóch obrońców i przegrał pojedynek "sam na sam", zaś okazje Jankowskiego i Piecha trudno było zliczyć.
Regulaminowe 90 minut, a także dogrywka nie przyniosły rozstrzygnięcia. Kiedy sędzia Łukasz Bednarek zarządził serię rzutów karnych, miejscowi kibice ucieszyli się, jakby ich drużyna zdobyła gola! Trudno się jednak dziwić, gdyż "jedenastki" zawsze wzbudzają wielkie emocje. Jako pierwszy piłkę na "wapnie" ustawił Janusz Bucholc. Kilka sekund później 250 fanów Ruchu skoczyło z radości, bo Krzysztof Pilarz wyczuł intencje kapitana Stomilu i odbił piłkę kierowaną po ziemi tuż przy prawym słupku. W odpowiedzi Wojciech Grzyb pewnie wykonał swoje zadanie i po pierwszej serii "Niebiescy" prowadzili 1:0.
Do kolejnego rzutu karnego olsztynianie desygnowali Bogdana Miłkowskiego. Chwilę później po trybunach gospodarzy po raz drugi przeszedł jęk zawodu, bo ponownie górą był "Pilu"! Marcin Malinowski natomiast zachował spokój i bez problemu trafił do siatki. Ostatnią nadzieją Stomilu był Daniel Michałowski, który jednak także zawiódł, bo po jego strzale piłka uderzyła w słupek. W tym momencie awans Ruchu był już niemal przesądzony, a formalności perfekcyjnym strzałem w samo okienko dopełnił Piotr Stawarczyk.
Konfrontacja z II-ligowcem mogła się zakończyć sensacją, ale szczęście ostatecznie uśmiechnęło się do "Niebieskich" i to oni zagrają w 1/4 finału Pucharu Polski.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
PP: Stomil Olsztyn 0:0 pd. k. 0:3 Ruch Chorzów
Rzuty karne: (0:0 Bucholc - obroniony), 0:1 Grzyb, (0:1 Miłkowski - obroniony), 0:2 Malinowski, (0:2 Michałowski - strzelił w słupek), 0:3 Stawarczyk
Żółte kartki: Tunkiewicz, Bucholc - Derbich, Sadlok, Malinowski
Stomil: Gikiewicz - Bucholc, Baranowski, Koprucki, Paweł Głowacki - Kowalski, Tunkiewicz (89' Alancewicz), Michałowski, Renusz - Suchocki (97' Eduardo), Filipek (61' Miłkowski).
Rezerwowi: Nerek, Sędrowski, Piotr Głowacki, Różowicz.
Ruch: Pilarz - Bronowicki, Stawarczyk, Sadlok, Derbich - Zając, Straka (46' Jankowski), Lisowski, Komac (72' Malinowski), Świerblewski (80' Grzyb) - Piech.
Rezerwowi: Perdijić, Pulkowski, Nykiel, Flis.
Sędzia: Łukasz Bednarek (Koszalin)
Widzów: 3000 (w tym 250 kibiców Ruchu)
źródło: Niebiescy.pl